Nie ma idealnego momentu, by wybrać siebie.
Zawsze ktoś będzie czegoś chciał.
Zawsze coś będzie do zrobienia.
Zawsze znajdzie się powód, by poczekać jeszcze trochę.
Ale przychodzi taki dzień, kiedy dłużej już nie możesz czekać.
Bo czujesz, że się oddalasz.
Od siebie. Od prawdy.
Od życia, które miało być Twoje — a jakoś przeciekło Ci przez palce.
On nie wchodzi z buta.
On szepcze.
Pojawia się w chwilach, gdy siedzisz w ciszy i czujesz, że już nie możesz dłużej udawać.
Nie możesz dłużej mówić "tak", kiedy w środku wszystko krzyczy "nie".
Nie możesz się już wiecznie tłumaczyć, usprawiedliwiać, układać do cudzego obrazu.
Nie możesz wiecznie siebie pomijać.
Bo nie da się żyć naprawdę, kiedy nie ma Cię przy sobie.
To nie egoizm.
To nie ucieczka.
To powrót.
To akt miłości.
To uznanie, że Twoje istnienie jest równie ważne jak wszystkich innych.
Wybór siebie to powiedzenie:
To bycie sobą także wtedy, gdy nikomu to nie pasuje.
To nieproszenie o pozwolenie, żeby żyć po swojemu.
Bo nauczyli nas wszystkiego...poza tym, jak być sobą.
Mamy być grzeczni. Dostosowani.
Mamy nie przeszkadzać, nie być „za bardzo”, nie zawracać głowy.
Tylko że… jeśli nie jesteś „za bardzo” dla siebie, to jesteś „za mało” dla życia.
Dlatego wybór siebie bywa bolesny. Odsłania.
Zabiera złudzenia, ale oddaje Ciebie.
Nie po to, by Cię zranić, ale by w końcu przestać ranić siebie.
To, co trudne, nie jest karą.
To znak, że wracasz na swoją drogę — a to nigdy nie jest puste.
Zmienia się wszystko.
Może nie od razu, może nie spektakularnie. Ale zmienia się jakość obecności.
Czujesz, że jesteś u siebie.
Nawet jeśli nie masz jeszcze gotowego planu, to przynajmniej wiesz, że jesteś w zgodzie.
A to zmienia kierunek.
Zaczynasz mówić prawdę.
Zaczynasz odpoczywać bez wyrzutów.
Zaczynasz przestawać być dla wszystkich — i stajesz się wreszcie dla siebie.
To dobrze.
To znaczy, że zaczynasz traktować siebie poważnie.
Nie musisz zmieniać życia w jeden dzień.
Możesz zacząć od jednej decyzji. Jednej rozmowy. Jednej odmowy.
Wybór siebie to praktyka. Nie jednorazowy akt odwagi, ale codzienna gotowość, by być blisko siebie.
I może nie wszyscy to zrozumieją.
Ale Ty zrozumiesz.
I to wystarczy, żeby zacząć żyć naprawdę.
Jeśli ten tekst ma dla Ciebie wartość – możesz podzielić się nim z innymi.
A jeśli czujesz, że czas wrócić do siebie – zapraszam Cię.