Obfitość, którą już masz. W sobie. W byciu. W obecności.

Kasia
27-07-2025

3 min

Słowo „obfitość” często wpada w pułapkę kojarzenia z pieniędzmi, sukcesem i manifestacją wszystkiego, co spektakularne. Wrzuca się je do jednego worka z dobrobytem materialnym i mówi: „Jak to przyciągnąć?”. Ale zanim zaczniemy przyciągać – warto się zatrzymać i zapytać:

Czy ja w ogóle widzę to, co już mam? Czy jestem obecna w tym, co mnie karmi – od środka?

Bo obfitość to nie lista osiągnięć.

To nie ilość lajków, zleceń, podróży ani znajomości.


Obfitość to stan.

Stan, w którym czujesz, że nie jesteś pusta.

Że nawet jeśli coś z zewnątrz się sypie – w środku masz do czego wrócić.

Że Twoja wartość nie zależy od tego, ile dziś zrobiłaś, ale czy byłaś w tym sobą.


Obfitość nie przyszła z zewnątrz. Ona tam była – zanim zaczęłaś się bać, że nie wystarczasz.

Była, kiedy się śmiałaś z błahostek.

Kiedy nikt nie musiał Ci mówić, że jesteś wystarczająca, bo Ty po prostu byłaś.

Z czasem nauczyłaś się porównywać. Porzucać siebie. Czekać na pozwolenie.

Ale Twoja esencja nie zniknęła.

Po prostu została zasypana cudzymi oczekiwaniami.


Wewnętrzna obfitość to:

– umiejętność dostrzegania, co już masz – zanim zaczniesz czegoś gonić,

– umiejętność dawania sobie – zanim zaczniesz błagać o ochłapy,

– umiejętność bycia – zanim zaczniesz się udowadniać światu.


Jak rozpoznać, że wracasz do obfitości?

– Przestajesz kompulsywnie szukać.

– Przestajesz porównywać się z innymi.

– Uczysz się mówić: „To już wystarczy. Ja już wystarczam.”

– Masz ochotę dzielić się sobą – nie dla uznania, ale z pełni.


I wtedy nie musisz już manifestować na siłę. Bo jesteś w zgodzie z tym, co naprawdę chcesz przyjąć.


Obfitość to nie iluzja dostatku. To uczciwa bliskość z sobą.

To świadomość: mam zasoby.

Mam uczucia.

Mam głos.

Mam wybór.

To nie bajka. To codzienność, którą możesz tworzyć – mikrogestami.


Na koniec: zaproszenie

Zamiast pisać nową listę marzeń – usiądź dziś do siebie.

Zadaj sobie jedno pytanie:

„Co już mam – i nie chcę tego przegapić?”

Bo może masz coś, czego ktoś inny szuka latami.

A może – nie potrzebujesz teraz niczego więcej, tylko zobaczyć siebie na nowo.


W TUWEO nie uczymy magii „przyciągania wszystkiego”.

Uczymy prawdziwego kontaktu z tym, co już w Tobie żywe.

Jeśli chcesz wracać do swojej pełni – jestem.

Napisz, jeśli chcesz popracować nad tym, co w Tobie: nie brakujące – tylko pełne.