Granice i lekkość: jak przestać się poświęcać i zacząć oddychać pełną piersią

Kasia
17-08-2025

3 min

Granice.

Samo słowo u wielu osób budzi napięcie. Kojarzy się z murem, odrzuceniem, chłodem, egoizmem.

A przecież granice to nie kara dla innych – to troska o siebie. To wybór życia w zgodzie ze sobą zamiast w ciągłym dopasowywaniu się do oczekiwań.

Dlaczego tak trudno nam stawiać granice?

Bo przez lata uczono nas, że:

– „Nie wypada odmawiać”

– „Nie bądź egoistką”

– „Trzeba być miłą”

– „Rodzinie się nie odmawia”

Efekt? Żyjemy w trybie poświęcania się. Robimy rzeczy wbrew sobie, żeby uniknąć konfliktu. Zgadzamy się na więcej, niż uniesiemy. A potem płacimy cenę: zmęczeniem, złością, wypaleniem, poczuciem winy.

Prawda jest taka: brak granic boli bardziej niż ich stawianie.

Granice to nie mur. To drzwi.

Granice nie odcinają Cię od świata – one pokazują, jak możesz być w nim naprawdę obecna.

Kiedy jasno komunikujesz, co jest dla Ciebie dobre, a co nie – ludzie zaczynają Cię traktować poważnie. A Ty sama odzyskujesz spokój i przestrzeń.

Granice to nie „nie chcę Cię”.

Granice to „chcę też siebie”.

Gdzie najczęściej tracimy granice?

  1. W codziennych drobiazgach – odbierasz telefon, choć nie masz siły.
  2. W pracy – bierzesz dodatkowe zadania, żeby „nie zawieść”.
  3. W relacjach bliskich – zgadzasz się, choć w środku czujesz opór.
  4. W relacji z samą sobą – pozwalasz krytyce wewnętrznej zagłuszać każdy swój krok.

Granice przeciekają powoli. A potem nagle orientujesz się, że Twój dzień, energia i emocje należą bardziej do innych niż do Ciebie.

Jak zacząć budować granice w lekki sposób?

Nie musisz zaczynać od wielkich rewolucji. Wręcz przeciwnie – najlepszy początek to małe kroki.

3 praktyczne ćwiczenia na start:

  1. Małe „nie” – odmów jednej rzeczy dziennie, która jest ponad Twoje siły.
  2. Blok w kalendarzu – wpisz czas tylko dla siebie i traktuj go tak, jak traktujesz spotkania z innymi.
  3. Stop tłumaczeniom – kiedy odmawiasz, spróbuj nie tłumaczyć się na trzy zdania. Wystarczy: „To dla mnie za dużo / To mi nie pasuje / Nie mogę”.

To proste ruchy, które dają ogromną ulgę.

Granice to wolność, nie więzienie

Największy mit brzmi: „Jeśli zacznę stawiać granice, stracę ludzi”.

Nie. Jeśli zaczniesz stawiać granice, stracisz tylko tych, którzy chcieli Cię używać kosztem Ciebie.

Zyskasz tych, którzy naprawdę chcą być blisko – z Tobą, nie z Twoim poświęcaniem się.

Granice to fundament lekkości. Bo kiedy nie musisz ciągle udawać, że wszystko jest w porządku – możesz naprawdę oddychać.


Jeśli chcesz, żebym pomogła Ci ułożyć granice w Twoim życiu, tak by dawały Ci wolność i przestrzeń – napisz do mnie.

Bo granice nie oddalają. Granice przywracają bliskość – z innymi i z samą sobą.