Czasem to nie świat się wali.
To Ty wreszcie przestajesz udawać, że wszystko jest w porządku.
Kontrola była Twoim sposobem na przetrwanie.
Nauczyłaś się, że jeśli będziesz ogarniać, przewidywać, dopinać unikniesz bólu, chaosu, straty.
Że jeśli będziesz silna, to nikt Cię nie zrani.
Że jak wszystko będzie „pod kontrolą”, to w końcu poczujesz spokój.
Tylko że ten spokój nigdy nie przyszedł, prawda?
Bo kontrola nie koi. Ona napina.
I w pewnym momencie ciało mówi „dość”.
Dusza już nie chce.
A życie zaczyna robić to, co zawsze robi, gdy się dusisz, rozszerza się.
Pęka.
Nie po to, żeby Cię zniszczyć.
Po to, żebyś wreszcie odpuściła to, co nie Twoje.
To nie koniec. To moment przebudzenia.
Wszystko, co się rozpada, pokazuje Ci, gdzie żyłaś w iluzji.
W iluzji, że możesz kontrolować emocje innych ludzi.
W iluzji, że Twoje bezpieczeństwo zależy od przewidywania wszystkiego.
W iluzji, że jak zapanujesz nad światem, to nie będziesz musiała czuć własnego lęku.
Ale życie zawsze przywraca do prawdy.
I kiedy kontrola pęka Ty zaczynasz słyszeć siebie.
Nie głos perfekcji, tylko cichy szept duszy: „Zatrzymaj się. Nic już nie musisz.”
Nie potrzebujesz kontroli, żeby być bezpieczna.
Potrzebujesz obecności.
Potrzebujesz siebie w ciele, w oddechu, w chwili.
Kontrola to reakcja. Zaufanie to decyzja.
I właśnie to jest Twoje nowe zadanie.
1️⃣ Zatrzymaj ręce.
Kiedy czujesz, że znowu „musisz coś ogarnąć”, zatrzymaj ruch.
Połóż dłonie na sercu.
Oddychaj.
Nie rób nic przez 60 sekund.
Zauważ, że świat się nie wali, gdy Ty nie działasz.
2️⃣ Zadaj pytanie:
„Czego tak naprawdę się boję, gdy tracę kontrolę?”
Zapisz pierwsze trzy odpowiedzi.
Nie analizuj ich.
Tylko zobacz, ile tam lęku, a ile potrzeby bezpieczeństwa.
3️⃣ Odpuszczanie w praktyce:
Wybierz dziś jedną rzecz, której nie dopilnujesz.
Świadomie.
Nie sprawdzaj. Nie kontroluj. Nie poprawiaj.
Obserwuj, co czujesz.
To lekcja zaufania, nie chaosu.
Mantra na ten tydzień:
„Nie wszystko, co się rozpada, jest stratą.
Czasem to tylko koniec życia w napięciu.”
Kiedy kontrola pęka, nie tracisz gruntu tylko po raz pierwszy czujesz pod nogami ziemię.
Bo już nie stoisz na strachu.
Stoisz na prawdzie.
To nie rozpad.
To powrót.
Do siebie.
Do życia.
Do zaufania, które nie potrzebuje dowodu.
Pytanie do Ciebie:
Gdzie dziś próbujesz jeszcze trzymać coś, co już dawno prosi o puszczenie?
Gdy kontrola pęka, życie nie wali się, ono się prostuje.
Przestaje być dopasowane do lęku.
Zaczyna płynąć w rytmie Twojej prawdy.
A Ty uczysz się nowej formy siły: tej, która nie zaciska dłoni, tylko otwiera je z zaufaniem.
Nie wszystko, co się rozpada, jest stratą.
Czasem to po prostu koniec życia w napięciu.
A jeśli czujesz, że to o Tobie, zapraszam Cię do TUWEO.
To przestrzeń, w której uczysz się ufać życiu, nawet gdy przestaje być przewidywalne.