Emocje – nie wróg, a kompas

Kasia
24-08-2025

6 min

Złość. Smutek. Strach. Wstyd.

To emocje, które zwykle mają złą prasę. Jedne nazywamy „negatywnymi”, inne traktujemy jak coś, co trzeba schować w szufladzie i udawać, że nie istnieje.

Słyszysz:

„Nie płacz, bo nie wypada.”

„Nie złość się, bądź grzeczna.”

„Nie bój się, nic się nie dzieje.”

A jednak – dzieje się. I Twoje ciało o tym wie.

Dlaczego uciekamy od emocji?

Bo emocje obnażają. Pokazują prawdę, którą często próbujemy przykryć.

Łatwiej jest uśmiechać się, niż pokazać łzy.

Łatwiej jest krzyczeć, niż przyznać się, że coś boli.

Łatwiej jest udawać, że się „ogarnia”, niż przyznać, że w środku panuje chaos.

Wychowano nas tak, żeby emocje chować. Dziewczynki miały być „miłe”, „grzeczne”, „nie sprawiać problemów”. Chłopcom mówiono: „Nie płacz, bądź silny”.

W efekcie całe pokolenia ludzi nauczyły się jednego – emocje są kłopotem.

Tylko że one i tak się pojawiają. I jeśli ich nie słuchasz – wracają w formie, która często przeraża: w wybuchach, w napięciu, w chorobie ciała.

Emocje to nie wróg

Emocje nie przyszły, żeby Cię zniszczyć.

One przyszły, żeby Ci coś pokazać.

  • Złość – to nie demon, który niszczy. To energia, która stawia granice. Mówi: „Tutaj coś mnie rani. Tu jest nie”.
  • Smutek – nie zabiera życia, on daje przestrzeń na żałobę, na zatrzymanie, na uzdrowienie. Szepcze: „Tu straciłaś coś ważnego. Zauważ to.”
  • Strach – nie musi paraliżować. On ostrzega: „Zadbaj o bezpieczeństwo. Przygotuj się.”
  • Wstyd – choć bywa trudny, mówi: „Czy żyjesz w zgodzie ze sobą, czy udajesz?”

Nie ma „złych” i „dobrych” emocji. Są tylko te, które nauczyłaś się odrzucać i te, które pozwalasz sobie czuć.

Co się dzieje, kiedy je tłumisz?

Wyobraź sobie, że emocje to goście, którzy przychodzą do Twojego domu. Każdy z nich ma wiadomość dla Ciebie.

Ale Ty mówisz:

„Nie, Ciebie nie wpuszczę. Nie pasujesz mi.”

Więc zamykasz drzwi.

Goście nie odchodzą. Oni zaczynają walić coraz mocniej. Aż w końcu wchodzą siłą – wtedy jako wybuch złości, nagły atak paniki, depresja, bezsenność, choroba ciała.

Bo emocji nie da się wymazać. One są energią. A energii nie zniszczysz – możesz ją tylko przetransformować albo zepchnąć, by wróciła ze zdwojoną siłą.

Emocje w ciele

Twoje ciało wie szybciej niż Ty.

  • Złość zaciska szczęki, ramiona, dłonie.
  • Strach ściska brzuch i przyspiesza tętno.
  • Smutek obciąża klatkę piersiową, kładzie się na barkach.
  • Wstyd każe Ci się kurczyć, chować twarz, spuszczać wzrok.

Ciało jest mapą emocji. Jeśli nauczysz się je czytać, nie potrzebujesz już tyle domysłów.

Emocje jako kompas

Wyobraź sobie, że jesteś w gęstym lesie. Ścieżki plączą się, nie wiesz, gdzie jesteś. W ręku masz kompas – wskazówka drży, ale jeśli nauczysz się ją czytać, poprowadzi Cię we właściwym kierunku.

Tak działają emocje.

Nie zawsze są wygodne, nie zawsze przyjemne – ale zawsze pokazują, gdzie jesteś i czego potrzebujesz.

Złość – mówi: „Tu przekraczasz siebie. Zatrzymaj się.”

Smutek – „Tu coś trzeba opłakać, żeby móc iść dalej.”

Strach – „Tu potrzebujesz odwagi albo wsparcia.”

Radość – „Tu jesteś blisko siebie, idź w tę stronę.”

Jak zacząć inaczej traktować emocje?

  1. Zatrzymaj się i nazwij.
  2. „Czuję złość.” „Czuję smutek.” „Czuję lęk.”
  3. Nazwanie od razu oswaja.
  4. Zadaj pytanie:
  5. „O czym mnie informuje ta emocja?”
  6. Poszukaj w ciele.
  7. Gdzie ją czujesz? Jaką ma temperaturę, ciężar, kształt?
  8. Daj jej przestrzeń.
  9. Oddychaj. Pisz. Mów. Porusz się. Emocja potrzebuje kanału, by przepłynąć.
  10. Zamień osąd na ciekawość.
  11. Zamiast: „Nie powinnam tak czuć” → zapytaj: „Dlaczego czuję to teraz? Co mi to pokazuje?”

Emocje jako droga do wolności

Nie oszukujmy się – praca z emocjami nie zawsze jest wygodna.

Łatwiej włączyć serial, sięgnąć po słodycze, zająć się czymkolwiek, niż usiąść i poczuć ból czy gniew.

Ale wolność nie rodzi się z uciekania. Wolność rodzi się wtedy, kiedy w końcu pozwalasz sobie czuć – i uczysz się tym zarządzać.

Bo kiedy nie boisz się już emocji, nie boisz się też życia.

Moja lekcja

Kiedyś bałam się swoich emocji.

Złości, bo wydawała mi się niebezpieczna.

Smutku, bo myślałam, że mnie zatrzyma.

Wstydu, bo czułam, że odbiera mi wartość.

Dziś wiem, że każda z tych emocji była moją nauczycielką.

Złość dała mi siłę, by stawiać granice.

Smutek nauczył mnie opiekować się sobą.

Wstyd pokazał, gdzie udawałam kogoś, kim nie jestem.

Emocje, które chciałam wyrzucić z domu, okazały się najwierniejszymi przewodnikami.

I teraz pytanie do Ciebie

Którą emocję najczęściej chowasz przed światem – a którą najczęściej chowasz przed samą sobą?

Co by się stało, gdybyś jutro pozwoliła jej być – bez oceny, bez ucieczki?

Prawda jest taka: emocje nie są Twoim błędem.

Są Twoim kompasem.

A kiedy nauczysz się go czytać – znajdziesz drogę do siebie.