Nie uczono nas, jak mieć emocje. Uczono nas, jak je ukrywać.
Od małego słyszeliśmy:
„Nie przesadzaj.”
„Uspokój się.”
„Nie ma co się tak cieszyć.”
„Nie płacz, nie ma powodu.”
„Nie złość się, przecież nic się nie stało.”
Uczono nas, jak nie czuć. Jak „opanować emocje”.
Jak być grzeczną, przewidywalną, logiczną wersją siebie.
I nic dziwnego, że dziś, kiedy coś czujemy – często nie wiemy, co z tym zrobić
Kiedy emocje nie mają przestrzeni, robią wszystko, żeby ją zdobyć.
Znasz to?
– Gdy napięcie w ciele mówi więcej niż Twoje usta.
– Gdy krzyczysz „z byle powodu” i sama nie wiesz, skąd ta fala.
– Gdy zamrażasz się wewnętrznie i masz wrażenie, że od środka jesteś jak beton.
– Gdy wszystko Cię boli, choć lekarz mówi, że jesteś zdrowa.
To emocje. Nie „histeria”. Nie „zły dzień”. Nie „Twoja nadwrażliwość”.
Tylko emocje, które chcą być zauważone.
Które coś pokazują. Coś mówią. Coś wołają.
Emocje to nie problem. To informacja. To droga.
Każda emocja coś Ci pokazuje:
– Złość – że ktoś przekroczył Twoją granicę.
– Smutek – że coś się skończyło lub czegoś Ci brakuje.
– Lęk – że coś jest niepewne lub zbyt duże, by udźwignąć to sama.
– Radość – że jesteś w zgodzie ze sobą.
– Wstyd – że czujesz się nie na miejscu, odcięta, nie taka jak trzeba.
I to nie są „złe emocje”.
To są żywe sygnały. Drogowskazy.
One nie przyszły, żeby Cię zniszczyć.
Przyszły, żeby coś Ci pokazać.
Nie musisz ich naprawiać. Wystarczy, że zaczniesz je słyszeć.
Ja też kiedyś chciałam „pozbyć się emocji”.
Zwłaszcza tych trudnych. Zwłaszcza tych, które rozwalały dzień i zabierały spokój.
Ale dziś wiem, że to one mnie ocaliły.
One nauczyły mnie siebie.
One pokazały, co boli, co trzeba uzdrowić, gdzie jestem nie w swojej prawdzie.
I wiesz co? To nie jest praca na tydzień.
Ale to jest praca, która zmienia wszystko.
Jak zacząć budować z nimi relację, zamiast z nimi walczyć?
Nie musisz od razu wiedzieć, co czujesz.
Nie musisz mieć nazwy na każdą emocję.
Wystarczy:
– że zatrzymasz się na chwilę
– że powiesz sobie: „coś we mnie się dzieje”
– że dasz sobie prawo do czucia – bez oceny
Bo emocje to nie zadanie do rozwiązania.
To część Ciebie, która chce być z Tobą w kontakcie.
Emocje to życie. Bez nich nie ma powrotu do siebie.
Nie jesteś zbyt emocjonalna.
Nie jesteś problemem do naprawienia.
Nie jesteś dramatyczna.
Jesteś żywa.
A życie czuje. Życie płacze, śmieje się, złości, tęskni, drży, raduje, waha się, rozświetla.
Nie musisz nad sobą panować.
Wystarczy, że zaczniesz siebie rozumieć.
Jeśli czujesz, że chcesz się zaprzyjaźnić z tym, co czujesz – zapraszam.
Nie będę Cię uciszać.
Nie będę mówić: „nie przesadzaj.”
Nie będę prostować Cię jak zmiętą kartkę.
Będę z Tobą.
W tym, co niewygodne.
W tym, co jeszcze nie ma słów.
W tym, co dopiero się rodzi – a już chce być prawdziwe.
Bo właśnie tam zaczyna się wolność.